Witam!!
Chciałam podzielić się wiadomościami o adoptowanych pieskach ze schroniska "Kundelek". W listopadzie roku 2010 z "Kundelka" adoptowaliśmy młodą 8 miesięczną suczkę wilczastą Doris, która bardzo szybko zadomowiła się u nas. Okazało się,że piesek jest przecudny, kochany,uwielbia się bawić, potrafi się wszystkiego bardzo szybko uczyć. Od samego początku była wulkanem energii, witała nas z taką radością , nawet jak nie widziała nas przez pięć minut. Aby się zaaklimatyzować w sumie potrzebowała tygodnia czasu, a i my również musieliśmy się przyzwyczaić ,że po domu coś cały czas za nami "łazi". W styczniu postanowiliśmy wziąć drugiego pieska ze schroniska, poradziliśmy się osób tam pracujących, gdyż chcieliśmy aby się dogadywał z obecną rezydentką Dorką. Pani ze schroniska, znając nasze potrzeby poradziła nam aby wziąć ze schroniska bardzo spokojną wilczastą Izis.Gdy po nią pojechaliśmy , trochę mnie przeraziła wielkość psa,gdyż w porównaniu z tym co był już w domu wydawał mi się "ogromny". Pan ze schroniska zapewniał nas ,że pies jest bardzo spokojny i ułożony. I faktycznie miał rację. Izis spędziła rok w schronisku pewnie ze względu na swoje wymiary, być może wydawała się za duża ludziom, którzy tam przychodzili po pieska. Ludzie wolą wybierać szczeniaki, które są miłe , słodkie i takie kochane. A my wzięliśmy dorosłą 8 letnią dużą suczkę. Teraz po czasie wiem,że Izis jest psem idealnym. Bardzo ładnie chodzi na smyczy , załatwia się tylko na dworze, nie szczeka na obce psy, nie reaguje na koty, łasi się jak szczeniak, uwielbia się bawić i być głaskana. A Dorcia-no cóż, to jest wulkan energii, której wszędzie pełno, szczeka jak ktoś pojawi się na podwórku, piszczy i skacze z radości jak nas widzi, a rano bezceremonialnie pakuje się nam na łóżko "aby się przywitać". Bardzo łatwo się wszystkiego uczy, jest karna i posłuszna. Obie suczki jakoś się starają dogadać, nie ma między nimi konfliktów, ale dopiero się uczą bawić ze sobą. Na razie jedna uzupełnia drugą. A my jako rodzina z dwoma psami i czwórką dzieci, mamy dni pełne emocji, wzruszeń,przygód oraz wielu wyzwań. Jedno wiem. Codziennie zaglądam na strony schroniska, i cieszę się ,jak moja najmłodsza córka mówi "co mamo, chciałabyś wszystkie psy ze schroniska zabrać? " , ja jej odpowiadam " A Ty??" , na co ona "Ja też." . A w załączeniu zdjęcia, Dorki ( mówimy na nią "siuciusłinks") oraz Izis ("bolszyj pios"), takie już sobie dziewczyny zdobyły przydomki. Pozdrawiam Krystyna Thier i Krzysztof Sarna wraz z całą "bandą" nieujarzmionych. "