Dodano 2020-11-24 09:06:48 przez Schronisko Kundelek
Dodano 2020-08-20 09:41:11 przez Schronisko Kundelek
Witamy serdecznie pod koniec maja adoptowaliśmy Kevina i jesteśmy mega szczęśliwymi ludziskami ze go mamy... Wyjeżdżając na wakacje wiedzieliśmy ze będzie z nami i trochę się obawialiśmy jak to wszystko się uda... Ogólnie początki były różne ale nasz Kevin okazał się niesamowicie aktywnym psem... Śmiejemy się z mężem że to taki ukryty hysky w ciele kundelka. Odkrył swoje nowe hobby oprócz zabaw z naszym synem Jankiem co kilka dni biega z mężem rano po 5 kilometrów a już największym jego osiągnięciem było wejście na Śnieżne Kotły (1509mn.p.|m) i kilkugodzinna wędrówka pod gore, która nie zrobiła na nim wrażenia... Szacun... Oprócz pochwal musimy niestety jeszcze mocno pracować nad jego mocnym temperamentem bo startuje do wszystkich psiaków zwłaszcza tych większych... No ale dużo pracy przed nami... Pozdrawiamy gorąco i serdecznie dziękujemy
Rodzinka Brylińskich z Kevinem(pieszczotliwie zwanym PANEM WĄSIKIEM😁)
Rodzinka Brylińskich z Kevinem(pieszczotliwie zwanym PANEM WĄSIKIEM😁)
Dodano 2020-08-13 08:32:31 przez Schronisko Kundelek
Doris chyba pozostanie straszkiem do końca swoich dni. Staramy się jej zapewnić spokój, ale dowolny, gwałtowny ruch powoduje panikę. Psina już dobrze nas akceptuje, często przychodzi na zawołanie, próbuje powoli się nieco zabawić. Jednak, jak w zabawie odruchowo pokaże ząbki, natychmiast przeprasza i znowu się... no właśnie, trudno napisać, że boi, ale wycofuje się z takiej zabawy. Co ciekawe - nie przeraża jej np. moje warczenie w zabawie. Sama się nie odważy. Przez sen to i poszczeka i powarczy. Ale na jawie nie odważy się. Łapka, która była szyta jest w niewielkim stopniu osłabiona i, choć lubi być u swojej pani na rękach, nie lubi być trzymana za tą łapkę. Woli, żeby zwisała. Wygląda więc na to, że coś jej jednak przeszkadza. Jednakże sądząc po Państwa opowiadaniach jak to wyglądało, to należy się zdecydowanie cieszyć - Doris radośnie skacze przy obietnicy spaceru, wskakuje do łóżka, na swoje kocyki - nie ma najmniejszego problemu. W tych sytuacjach w ogóle nie widać, że z łapką się cokolwiek działo. Nadal reaguje przerażeniem na nadjeżdżające rowery. Jeśli samochód jedzie głośno i zza jej pleców - też się boi. Spacer po terenach, gdzie jeżdżą rowery jest dla niej (niestety i dla nas) udręką. Każdy dźwięk związany z rowerem jest przerażający. Coraz odważniej traktuje samochód, którym ma podróżować. Jeszcze sama nie wskakuje do samochodu, ale nie reaguje przerażeniem. Coraz odważniej i czytelniej daje znak, że potrzebuje wyjść. Co ciekawe - najprawdopodobniej uda się ją nauczyć sikania i kupki na żądanie! Lubi być chwalona i pochwała jest dla niej największą nagrodą. Próba przekupienia jej smakołykami, żeby czegoś nauczyć spalona jest na samym wstępie. Podawanie smakołyków kojarzy jej się raczej negatywnie, więc jak dostaje smakołyk jest bardzo skupiona na pilnowaniu, czy nie nadchodzi zagrożenie. Za to na spokojnie próbuje zrozumieć każdą komendę do niej kierowaną. Cóż, nie będziemy znali jej historii, ale musiała psina przeżyć straszne chwile, że tak głęboko w niej siedzi strach. Staramy się, żeby jednak nie miała więcej do niego powodów.
Na zdjęciach leży w drzwiach kuchni czekając na podanie miski :) Jak widać w domu już przerażenia w oczach nie ma. Jest zaciekawienie. Czasem tylko przykro patrzeć, jak podchodząc do miski ciągle jest wystraszona, czy ktoś jej nie przegoni. Coś w podświadomości zostało.
Pozdrawiamy
Lila, Michał i Doris :)
posłuchaj piosenki "Pieskie serce"
Imieniny obchodzą: