W dniu dzisiejszym człowiek? bez sumienia, działając w pełni świadomie, bez poszanowania dla życia, które za jego sprawą przyszło na świat, sam zapewne ubrany w ciepłą kurtkę, buty, czapkę i szalik, przed godziną 6 nad ranem pozostawił pod mostem przy ul. Piłsudskiego w pudełku kartonowym, na marnym kocyku, 7 szczeniąt w wieku ok. 4 tygodni.
Ciężko ubrać w słowa, to co czujemy i myślimy.
Szczeniaki pilnie szukają domów. Kontakt: 510 170 787
Zdjęcia pojedynczych szczeniaczków zamieścimy wkrótce.
Tym razem życie pokomplikowało się dla mieszkańca Rzeszowa i jego dwóch psów. Gdy człowiek trafia do szpitala, często nie ma komu zająć się pozostawionymi zwierzętami. Znikają przyjaciele, rodzina. Jednak Idze i Kajtusiowi udało się znaleźć miejsce w schronisku... To nie to samo co własny, choćby ciasny, kąt, ale tam nie ma już ich człowieka. Jak sobie poradzą? Jak potoczą się ich dalsze losy?
Na razie przyzwyczajają się do nowego otoczenia.
Nie wszystko da się w życiu przewidzieć, ale jeśli posiadamy zwierzę, postarajmy się zabezpieczyć ich byt na wypadek, gdyby nam coś się stało. Porozmawiajmy o tym np. z przyjaciółmi, rodziną. Nośmy w portfelu informację, że w domu pozostał pies, kot, królik, czy też rybki, którymi trzeba się zająć.
Na pierwszy rzut oka pies zdrowy. Dobrze odżywiony , ładna błyszcząca sierść. Byliśmy pewni, ze lada chwila zgłosi się właściciel. Typowy pies, który wiedziony instynktem odwiedza wszystkie suczki w okolicy i doprowadza do bólu głowy właścicieli psów płci przeciwnej. Zaniepokoił nas jednak dziwny chód psa, a po chwili również krew, która pojawiła się w jego moczu, a właściwie sama krew. Wylądował u weterynarza i co się okazało? W jego prąciu jest kilkanaście śrutów!!!. Kto go tak załatwił nie wiadomo. Możemy tylko się domyślać ale pewności nie mamy. Nurtuje nas jednak pytanie jak możemy kochać tylko swojego psa, a być tak okrutnym w stosunku do innego.Jutro psa czeka operacja
Na końcu drogi, gdzie asfalt dawno się skończył, a przejezdna leśna droga zmienia się w wydreptawną ścieżkę stoi stary, opuszczony dom. Do domu doprowadził dźwięk psiego szczekania, rozlegający się głośno w panującej ciszy tego leśnego bezdroża. Aż trudno uwierzyć, że to Rzeszów...
W domu od kilku tygodni nikt nie mieszka. Poznikało najpierw młodsze pokolenie, później to najstarsze. Zapomniano o zwierzętach. Na szczęście sąsiedzi zainteresowali się losem psa i kota, o których wiedzieli, że tu żyją. Gdy podeszli, do drzwi, z wewnątrz chałupy, podczołgał się pies - nie miał sił ustać na nogach. Zaczęli zwierzęta dokarmiać, ale mają własne, które bronią swojego terenu, więc skontaktowali się ze schroniskiem z prośbą o pomoc.
Pies szybko przezwyciężył swoje obawy wobec nowo przybyłych obcych i pozwolił się głaskać, ufnie wtulając głowę w dłonie. Święta spędzi już bezpieczny, z pełną miską w schronisku.
Pies ma na imię Pituś, kot nie dał do siebie podejść i pozostaje bezimienny, ale będziemy monitorować jego sytuację.