Zojka
2016-11-11 10:28:28
Dzień 1
Witam,
Podróż z Zojką przebiegła spokojnie. Zojka wtuliła pyszczek w róg siedzenia i tak przeleżała całą drogę. Na pewno denerwowała się, ale nie piszczała, ani nie spacerowała po fotelach.
Po przyjeździe poszedłem z nią na obwąchiwanie ogrodu, potem na zwiedzanie domu. W domu, po spuszczeniu ze smyczy sama chodziła po wszystkich miejscach, weszła po schodach na piętro, zwiedziła cały dom. Widać, że jest w dużym stresie i bardzo się boi, ale chyba powolutku jest coraz lepiej. Kilka wyjść na smyczy do ogrodu, a wieczorem był 20 minutowy spacer (była i kupa i sikanie).
Koło 17 zjadła trochę gotowanego kurczaka z rosołkiem i umaczaną w nim sucha karmą (ale tylko z ręki - z miski jeść nie chciała :) Taka z Niej Pannica :) Czystej wody pić nie chciała, ale jak dolałem jej łyżkę rosołku, to trochę wypiła.
Teraz wtuliła się w kąt przy ścianach i zaległa na kocyku. Chyba już się stamtąd nie ruszy. Zobaczymy, czy będzie chciała spać na posłaniu, czy woli w rogu na kocyku. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do przełamania lodów, bo w trakcie gdy leżała na kocyku i zacząłem ją głaskać, przewróciła się na plecy i pozwoliła drapać trochę po brzuszku :)
Załączam zdjęcie z kocyka z godz. 19:00.
Ciąg dalszy nastąpi ;)
Pozdrawiam
Dzień 2
Witam,
Robimy postępy. Wielka to dla mnie frajda i ona też się cieszy (zdjęcie) :) Krok po kroczku, pomalutku. Dzisiaj ćwiczyliśmy chodzenie po ogrodzie na długiej smyczy + kilka metrów sznurka. Dodatkowo trochę nauki przywoływania do wyciągniętej ręki. Myślę, że za kilka dni będzie już chodziła po ogrodzie sama i wracała na zawołanie.
Zojka dzielnie się spisuje, chociaż dalej bardzo się boi. Na spacerze poza ogrodem unika innych osób,psów i boi się aut. Ale wiem, że będzie dobrze!!
Teraz przed spaniem pracowalismy nad przychodzeniem do ręki ze smaczkiem. Najpierw na kilkanaście cm, potem kilkadziesiąt, a teraz podeszla metr ze swojego legowiska po smaczka do mojej ręki :)
Teraz krótka drzemka (jak na zdjęciu), a potem jeszcze wieczorny 20-30 minutowy spacer.
Widać, że nabiera zaufania --> jeszcze wczoraj spała zwinięta w kłębek, a teraz już na boku z odsłoniętym w moim kierunku brzuszkiem :)
Jutro czeka ją test - zostanie w domu sama na 3 godziny (my jedziemy na cmentarz).
Aha, Zojka zachowuję pełna czystość w domu, zuch Dziweczyna !!
Pozdrawiam
Dzień 3 i 4
Witam,
Jak zwykle dużo się działo w nowym życiu Zojki. Zaczęliśmy wychodzić bez smyczy do ogrodu. Zojka ciekawsko spaceruje po ogrodzie, jest jeszcze lękliwa, ale walczy dzielnie ze swoją nieśmiałością. :) Po spacerze wraca do domu i od razu zaszywa się na swoim posłaniu. Nie reaguje jeszcze na zawołanie, ale wraca w moim kierunku albo zatrzymuje się i czeka.
Dzisiaj po rannym spacerze, cała mokra władowała mi się na łóżko i przesiedziała tak zakopana w kołdrę kilka godzin :)
W domu 99% czasu spędza na legowisku. Pracujemy nad ośmielaniem Zojki, by zaczęła chodzić po domu, ale to jeszcze trochę czasu. Dzisiaj na przywoływanie nie zareagowała wprawdzie wstaniem z posłania i podejściem do mnie, ale wywaliła się na plecki i podniosła łapki w górę do miziania po brzuszku (i tak kilka razy) :)
Apetyt dobry, tylko mało pije. Czystej wody nie chce pić, tylko rosołki (albo czysty rosołek albo rozcieńczony z wodą) lub mleko z wodą. Dziennie wypija około 200-300ml płynów. Mam nadzieję, że za kilka dni zacznie stopniowo pić trochę więcej.
Pozdrawiam
Dni 5-7
Witam,
Kilka zdjęć z ostatnich dni.
2 spacery 30-40 minutowe rano i wieczór + 2-3 wyjścia do ogrodu (najczęściej luzem bez smyczy).
Jesteśmy na etapie oswajania Zojki z wychodzeniem z legowiska. Obecnie cały czas, gdy jest w domu, spędza w legowisku. Pracujemy ze smaczkami wywabiając ją z posłania, ale póki co zaraz po wzięciu smakołyka wraca na posłanie :)
Trochę mnie martwi, że Zojka mało pije, około 300ml płynów/dziennie. Nie chce pić w ogóle wody, tylko rosołek albo rozcieńczony rosolek z woda albo rozcieńczone mleko z wodą.
3 tydzień
Witam,
Podróż z Zojką przebiegła spokojnie. Zojka wtuliła pyszczek w róg siedzenia i tak przeleżała całą drogę. Na pewno denerwowała się, ale nie piszczała, ani nie spacerowała po fotelach.
Po przyjeździe poszedłem z nią na obwąchiwanie ogrodu, potem na zwiedzanie domu. W domu, po spuszczeniu ze smyczy sama chodziła po wszystkich miejscach, weszła po schodach na piętro, zwiedziła cały dom. Widać, że jest w dużym stresie i bardzo się boi, ale chyba powolutku jest coraz lepiej. Kilka wyjść na smyczy do ogrodu, a wieczorem był 20 minutowy spacer (była i kupa i sikanie).
Koło 17 zjadła trochę gotowanego kurczaka z rosołkiem i umaczaną w nim sucha karmą (ale tylko z ręki - z miski jeść nie chciała :) Taka z Niej Pannica :) Czystej wody pić nie chciała, ale jak dolałem jej łyżkę rosołku, to trochę wypiła.
Teraz wtuliła się w kąt przy ścianach i zaległa na kocyku. Chyba już się stamtąd nie ruszy. Zobaczymy, czy będzie chciała spać na posłaniu, czy woli w rogu na kocyku. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do przełamania lodów, bo w trakcie gdy leżała na kocyku i zacząłem ją głaskać, przewróciła się na plecy i pozwoliła drapać trochę po brzuszku :)
Załączam zdjęcie z kocyka z godz. 19:00.
Ciąg dalszy nastąpi ;)
Pozdrawiam
Dzień 2
Witam,
Robimy postępy. Wielka to dla mnie frajda i ona też się cieszy (zdjęcie) :) Krok po kroczku, pomalutku. Dzisiaj ćwiczyliśmy chodzenie po ogrodzie na długiej smyczy + kilka metrów sznurka. Dodatkowo trochę nauki przywoływania do wyciągniętej ręki. Myślę, że za kilka dni będzie już chodziła po ogrodzie sama i wracała na zawołanie.
Zojka dzielnie się spisuje, chociaż dalej bardzo się boi. Na spacerze poza ogrodem unika innych osób,psów i boi się aut. Ale wiem, że będzie dobrze!!
Teraz przed spaniem pracowalismy nad przychodzeniem do ręki ze smaczkiem. Najpierw na kilkanaście cm, potem kilkadziesiąt, a teraz podeszla metr ze swojego legowiska po smaczka do mojej ręki :)
Teraz krótka drzemka (jak na zdjęciu), a potem jeszcze wieczorny 20-30 minutowy spacer.
Widać, że nabiera zaufania --> jeszcze wczoraj spała zwinięta w kłębek, a teraz już na boku z odsłoniętym w moim kierunku brzuszkiem :)
Jutro czeka ją test - zostanie w domu sama na 3 godziny (my jedziemy na cmentarz).
Aha, Zojka zachowuję pełna czystość w domu, zuch Dziweczyna !!
Pozdrawiam
Dzień 3 i 4
Witam,
Jak zwykle dużo się działo w nowym życiu Zojki. Zaczęliśmy wychodzić bez smyczy do ogrodu. Zojka ciekawsko spaceruje po ogrodzie, jest jeszcze lękliwa, ale walczy dzielnie ze swoją nieśmiałością. :) Po spacerze wraca do domu i od razu zaszywa się na swoim posłaniu. Nie reaguje jeszcze na zawołanie, ale wraca w moim kierunku albo zatrzymuje się i czeka.
Dzisiaj po rannym spacerze, cała mokra władowała mi się na łóżko i przesiedziała tak zakopana w kołdrę kilka godzin :)
W domu 99% czasu spędza na legowisku. Pracujemy nad ośmielaniem Zojki, by zaczęła chodzić po domu, ale to jeszcze trochę czasu. Dzisiaj na przywoływanie nie zareagowała wprawdzie wstaniem z posłania i podejściem do mnie, ale wywaliła się na plecki i podniosła łapki w górę do miziania po brzuszku (i tak kilka razy) :)
Apetyt dobry, tylko mało pije. Czystej wody nie chce pić, tylko rosołki (albo czysty rosołek albo rozcieńczony z wodą) lub mleko z wodą. Dziennie wypija około 200-300ml płynów. Mam nadzieję, że za kilka dni zacznie stopniowo pić trochę więcej.
Pozdrawiam
Dni 5-7
Witam,
Kilka zdjęć z ostatnich dni.
2 spacery 30-40 minutowe rano i wieczór + 2-3 wyjścia do ogrodu (najczęściej luzem bez smyczy).
Jesteśmy na etapie oswajania Zojki z wychodzeniem z legowiska. Obecnie cały czas, gdy jest w domu, spędza w legowisku. Pracujemy ze smaczkami wywabiając ją z posłania, ale póki co zaraz po wzięciu smakołyka wraca na posłanie :)
Trochę mnie martwi, że Zojka mało pije, około 300ml płynów/dziennie. Nie chce pić w ogóle wody, tylko rosołek albo rozcieńczony rosolek z woda albo rozcieńczone mleko z wodą.
3 tydzień
Witam,
Wiele się działo w nowym życiu Zojki.
Zaczęła pić wodę (coś, czym się martwiłem), byliśmy też na kompleksowym badaniu u weterynarza (wszystko w jak najlepszym porządku, włącznie z szerokim badaniem krwi - 15 parametrów).
Zojka zaczyna się robić wesoła i czasami nawet merdnie całym ogonkiem, jak mnie widzi :) Wychodzi z legowiska, zapoznaje się na nowo z domem. Jeszcze boi się, ale na Święta B.N. będzie już na pewno asystować przy gotowaniu smakowitych potraw :) Każdego dnia nabiera jednak więcej pewności siebie i odwagi.
Zwiedza ogród - zaczęła odszczekiwać na inne psie odgłosy. Na spacerze naszczekała na agresywnego psa za ogrodzeniem. Z kolei innego radośnie obwąchała, obmerdała go ogonkiem i przypadając przednimi łapkami do ziemi (jak szczeniaczek) zapraszała do zabawy :)
Aut mniej się boi, pracujemy nad jej lękiem do innych napotkanych ludzi.
Goni koty, jak je spotkamy i sarny w polach też. Obwąchuje każdą dziurę w polu i parska do nor - jakby chciała wystraszyć i zapolować na gryzonie... Kto wie, może ma myśliwskie korzenie... ? Spacerujemy na 10m lince i widać, że takie "swobodne" bieganie sprawa jej wiele radości.
Załączam kilka zdjęć z najbardziej ukochanego przez nią spędzania czasu --> ze świata pól, łąk, traw, nor, leśnych zwierząt, świata spokoju; bez aut i ludzi, - ze świata 1000 zapachów.
Pozdrawiam
Czytano: 1375 razy
posłuchaj piosenki "Pieskie serce"
Imieniny obchodzą: