Bardzo zadowoleni jesteśmy, że Wariacik pojawił się u nas. Tego
samego dnia już został wykapany –kąpiel zniósł bardzo dzielnie.
Piecho jest bardzo mądry, zna podstawowe komendy jak siad, daj łapę,
daj drugą łapę, czekaj, na miejsce i małe opory przy leżeć J.
Przesypia noce grzecznie na swoim posłaniu głośno chrapiąc i nie
tylko;). Po drugim dniu pobytu już został spuszczony bez smyczy i na
zawołanie wraca, nie było jeszcze żadnej sytuacji żeby trzeba było
go złapać. Na psy nie reaguje, do momentu jak któryś nie zacznie
jego prowokować. Kiedy jest z nami to aniołek. Fakt obydwoje z mężem
pracujemy i niestety Piecho zostaje na ok. 8h w domu to jak wracamy to
powstaje mały bałaganik, (ale nic nie niszczy) i mokra podłoga, ale
wiem, że to jest kwestia czasu i nauczy się i tego. Co zdążyliśmy
zauważyć Wariacki nie przepada za kociakami. Jeśli już dojrzy
jakiegoś kota to staje na baczność i ciężko jest odciągnąć go.
Ale bliższego spotkania całe szczęście nie było. Na smyczy chodzi
bardzo ładnie i uwielbia pieszczochy. Potrafi nawet wejść i usiąść
sobie na moich lub męża kolanach.
Zero jakiejkolwiek agresji w stosunku do dzieci i do ludzi. Pochwalimy
się, bo w czwartek mój Wariat został honorowym dawca krwi;) tzn.
pojechaliśmy do lecznicy w celu uratowania szczeniaczka, bez krwi
maleństwo by umarło. Przy okazji, Wariacik został zbadany i pobraną
miał krew. Przemiły weterynarz chciał mnie wystraszyć i kiwając
głową mówi p. Malwino dawno nie widziałem takich wyników. To ja z
małą niepewnością tzn. takich dobrych? Tak, takich dobrych! J
Wariacik powoli zaczyna odczuwać, że teraz tu jest jego dom. Jak tylko
ktoś zapuka czy zadzwoni dzwonkiem od razu alarmuje, że on tu pilnuje.
Dziwne mam odczucia, bo czuje jakby był on z nami od zawszeJ
Pozdrawiamy serdecznie Malwina, Filip i Antoś z Grójca.
Galeria