Dżekuś początkowo trochę chorował, miał oklapnięte uszy i spał tylko zwinięty w rogalik. Teraz jego uszy są zawsze "na baczność" -nawet jak śpi, a śpi w najróżniejszych i najśmieszniejszych pozycjach.
Psiak czeka na nas grzecznie w domu, gdy jesteśmy w pracy i kompletnie nie interesują go ani buty ani meble. Ma swoje zabawki, kości i wołowe uszy, które z uporem gryzie, ale nasze "ludzkie" przedmioty go nie interesują.
Z niecierpliwością czeka na weekendy podczas, których zabieramy go na wycieczki do lasu. Uwielbia biegać i aportować! Jedynie nie bardzo chce oddać patyk lub piłkę- woli zatrzymać dla siebie.Podróżowanie samochodem też nie sprawia mu problemów- śpi w najlepsze! Wieczorami biega ze swoimi psimi kumplami, z którymi tworzy niezłe stadko! Uwielbia się przed nimi popisywać, a że lubi najbardziej duże psy to często je zaczepia i czeka aż go "pogonią", bo wie, że i tak żaden go nie dogoni!
Później śpi zmęczony łapami do góry i nieraz poszczekuje przez sen- pewnie dalej śni o gonitwach :) Piesek został w marcu wykastrowany i teraz widzimy tego efekty. Zrobił się znacznie spokojniejszy i trochę mniej rządzi na smyczy. Przeszliśmy też kilka zajęć z tresury- na których nauczył się pięknie siadać, warować, czekać a ostatnio nawet turlać. Oczywiście wszystko w oczekiwaniu na smaczną nagrodę.
Uwielbia jogurt, kefir, biały ser i gotowane jedzenie. Gdy wypiekam mu wątróbkowe ciasteczka to z cierpliwością waruje przy piekarniku. W domu jest psem idealnym a na spacerach potrafi czasem zrobić "aferę" na widok innego psa, ale robi postępy i cały czas nad tym pracujemy. Kochamy go mocno i on nas myślę,że też.Dał nam naprawdę dużo radości i miłości i coraz częściej odnoszę wrażenie, że to on wyprowadza nas na spacery a nie my jego. Za każdym razem nie możemy się doczekać powrotu z pracy do domu, ponieważ moment w którym otwieramy drzwi to najwspanialszy moment, gdy to małe, szalone szczęście skacze po nas, turla się, merda ogonem i cieszy całym sobą.