Odbiór zwierząt przez właścicieli jest nieodpłatny | Przekaż 1,5% na schronisko Kundelek KRS: 0000012533 | Kontakt w sprawie adopcji: 510 170 787 w godzinach 10-17 | Po godzinach pracy schroniska bezdomne psy i koty należy zgłaszać do Straży Miejskiej: 986  | Przekaż 1,5 % na schronisko Kundelek KRS: 0000012533 |

Epitafium dla przyjaciela
2023-08-04 14:26:09
Moja bura kotka Kruszynka odeszła 1 Sierpnia 2023 roku...
Przez ostatnie miesiące cierpiała na raka, miała guza na krawędzi szyi i pyszczka, który szybko się powiększał. Był to rak nabłonkowy, wyjątkowo paskudny i złośliwy. Pomimo tego, przez większość czasu kotka cieszyła się życiem.
Była kotem bardzo przytulaśnym, głośno mruczącym, lubiącym „mówić” w czasie głaskania i siedzenia obok człowieka. Uwielbiała przytulać się, czasem w nocy wchodzić prawie na poduszkę do człowieka. Lubiła też siedzieć na parapetach, w swojej ulubionej drewutni, na szafie w przedpokoju, w pudełku ze styropianem pod komórką, czy na ławce pod domem, oraz na innej ławce w najbliższej altanie działkowej w pobliżu domu. Była grubiutkim kotkiem, o bardzo aksamitnym, miłym w dotyku, lekko odstającym futerku i cętkach, a nie paskach biegnących po bokach.
Spędziła za mną 8 lat życia. Nigdy nie zapomnę, jak gdy zacząłem wtedy przychodzić do schroniska, ona, która wtedy bardziej stroniła od ludzi i chowała się pod kapę na sofie, do mnie przychodziła i się łasiła. Wraz z Ramzesem rywalizowała o to, by być blisko mnie. Kiedyś, gdy usłyszała mnie wchodzącego do schroniska, wskoczyła na klamkę na drzwi dzielące pomieszczenie dla kotów od holu i je sobie otworzyła, by być blisko mnie. Jak się później okazało, potrafiła otworzyć tą metodą prawie każde drzwi zamknięte jedynie na klamkę, a nie zamek, czy zasuwkę. Podobnie jak Ramzes, Kruszynka mnie wybrała i byliśmy szczęśliwi mogąc mieszkać razem pod tym samym dachem. Choć przez prawie 6 lat Ramzes był jej współtowarzyszem mieszkającym w tym samym domu i wzajemnie się lubili i czasem spali obok siebie, to nie można było ich relacji nazwać głęboką miłością. Ramzes był bardzo niezależnym kotem. Gdy odszedł ponad 2 lata temu, Kruszynka poznała Bolka, którego również zabrałem ze schroniska. Tutaj ich relacje były zupełnie inne. Nawiązali ze sobą bardzo bliski kontakt, wylizywali się, spali obok siebie głęboko w siebie wtuleni. Bolek zaczynał mruczeć na jej widok i przystępował do wylizywania jej futerka, na co ona odpowiadała podobnie. Gdy 2 lata temu Kruszynka miała usuwane zęby z powodu problemów z dziąsłami i jedzeniem, gdy wróciła do domu z lecznicy, Bolek usiadł koło niej i zaczął mruczeć- tak, jakby mówił „Wiem, przez co przeszłaś, mnie też usunięto zęby. Posiedzę tu obok i pomruczę, by Ci dodać otuchy”. Byli jak wzajemne odbicia pod względem wyglądu- dwa duże, grubiutkie bure koty- chęci przytulania się do siebie i do osób, które lubią, oraz spokojnych, podobnych charakterów. Choć to ona czasem namawiała go do odkrywania nowych miejsc i takich, w których on nie chodził- jak wspinanie się po drzewie rosnącym niedaleko komórki na jej dach i pochodzeniu tam. Oboje lubili odkrywać nowe kąty i tam zaglądać. Kruszynka doskonale też wyczuwała moje mroczne nastroje i potrafiła siadać mi na kolanach i przytulać się, gdy tego potrzebowałem. Była obecna, gdy siadałem do laptopa, lubiła czasem nawet coś napisać na klawiaturze, nawet, gdy musiałem to potem kasować i przesuwać ją z klawiatury na kolana. Była też kotem, który gdy zaufa już komuś, kto do mnie przychodzi w odwiedziny, sama łasi się o pieszczoty i chce zaznajomić z nową osobą. Pamiętam, jak wyprowadzałem ją na spacer. Tak, to był jedyny kot, z którym mogłem pospacerować, jak z psem. Oczywiście nie chodziliśmy w stronę drogi, ale działek otaczających mój dom. Szedłem w stronę działki ścieżką i wystarczyło czasem, bym się odwrócił i ją zawołał, a ona szła tuż za mną dostojnym, majestatycznym, powolnym krokiem z wysoko uniesionym ogonem. Ten jej ogon często był w ruchu. Gdy siedziała i na coś patrzyła, końcówka jej ogona wybijała niesłyszalny dla ludzi rytm jakiejś symfonii. Prawie zawsze, gdy byłem w domu, ona była gdzieś w pobliżu, na widoku, albo wystarczająco blisko, by ją zawołać.
Gdy miała kontakt ze znacznie młodszą od siebie Milenką mojej mamy, mimo swojego wieku i wagi, potrafiła mocno przyśpieszyć i bawić się wspólnie piłeczką, czy swą ulubioną sztuczną, fioletową myszką. Ona potrafiła czuć się młoda duchem.
W Lipcu jej stan zaczął się pogarszać. Przestała jeść suchą karmę, a guz rósł. Przez 3 tygodnie dostawała antybiotyki podawane do pyszczka związane ze stanem zapalnym, środek przeciwbólowy i specjalną pastę na dziąsła, oraz olejek z konopii, który jej kupiłem z nadzieją, że to złagodzi raka, a może sprawi, że przestanie się namnażać. Przez jakiś czas wydawało się, że odnosi to skutek, ale guz nie przestawał rosnąć. Niestety jej serce zaczęło bić nieregularnie, jadła już mniejsze porcje, ale do końca cieszyła się życiem. We Wtorek podjęliśmy z mamą decyzję. Kruszynka ostatni raz pochodziła po podwórku i działkach, które były jej przestrzenią i posiedziała w swojej drewutni. Wziąłem ją na ręce i na kolana, głaskałem, mruczała i „mówiła”, jakby chciała mi powiedzieć, bym właśnie taką zapamiętał, pełną życia, ciepłą, lgnącą do człowieka i bardzo przyjazną. I tak właśnie będzie, bo na przestrzeni tych wszystkich 8 lat, te ostatnie miesiące jej walki z rakiem i kryzysu to były tylko chwile. Odeszła tego dnia w lecznicy we śnie. Powiedziano, że tworzył jej się już drugi guz pod pierwszym i gdyby żyła może jeszcze tydzień, dwa, to mogłaby odejść w cierpieniu. W ten sposób po prostu zasnęła, bez bólu, bez cierpienia, by odnaleźć spokój.
Na zawsze będziesz w moim sercu, Kruszynka i w sercach tych wszystkich, którzy Cię znali... Byłaś pełnym życia, ciepłym, bardzo przyjaznym kotem, który dał wiele serca mnie i tym, z którymi byłaś blisko, czy to byli ludzie, czy inne koty. Wierzę, że te 8 lat, które miałaś ze mną upłynęło dla Ciebie w większości szczęśliwie. Zawsze pozostaniesz w mojej pamięci, moja mrucząca, kochana burasko...

 

Czytano: 72 razy
posłuchaj piosenki "Pieskie serce"
Imieniny obchodzą:

O nas


Schronisko dla bezdomnych zwierząt
"Kundelek" w Rzeszowie przy ul. Ciepłowniczej 3

Logowanie

Email
Hasło

Newsletter

Produkcja i hosting: ZETO-RZESZÓW Strony www - Strony internetowe - Aplikacje internetowe - Sklepy internetowe - Portale korporacyjne
Odwiedziny:
8763517
Nowe zasady dotyczące cookies W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.
[zamknij]